Ferdynand Głodzik
Samotny hetman
Wyruszają do boju, po zwycięstwo, chwałę,
w szachach czarne jest czarne, a białe jest białe.
Król, choć drobnej postury prowadzi legiony,
w wielkich czapach co plotły się z wełny spisionej.
Nie słuchając doradców ni autorytetów,
na początku wprowadził hetmana z tabletu,
choć wojownik to dzielny, lecz nie miał poparcia,
sprowokował tym siły wroga do natarcia.
Wódz z przeciwka dał zaraz sygnał do ataku,
a dziad jego pochodził od sprośnych Krzyżaków,
porwał armię do boju, podniósł ręce obie
i za chwile miał hetman wszystkich przeciw sobie.
Zmasowanym atakiem ruszyła piechota,
pod dowództwem dzielnego księcia Kostomłota,
a w ślad za nim wódz Leszek ze swoim szwadronem,
pod sztandarem rycerstwa hen z Rusi Czerwonej.
Na koniec nadciągnęli z dalekich rubieży
w zgrzebnych chłopskich sukmanach dzielni kosynierzy.
Hetman w walce samotnej nie pokonał wroga,
wódz bez armii, to kolos na glinianych nogach..
Gorzów Wlkp. 9.05.2013 r.